yy ok. To zy w zyciu czasem dziwnie bywa …to rozumiem, ale o takich dziwnosciach chyba nikt jeszcze nie snil. Nie wiem skad mi sie wzial stok ze zjazdem prosto do morza, nie sporbowalam sama bo sie balam zastanawiajac sie jak ludzie pozniej wyplynac moga, i ktos mi tlumaczyc zaczal ze odczepienie nart zajmuje zaledwie 6 minut pod woda! masakra. W drodze powrotnej dopadlam jakiegos super straganu z markowymi perfumami i wiem ze ten byl chba lancomé, tylko nie wiem miodem pachanial chyba i unosil sie jak osa!!! niezle w glowie mi sie tworza rzeczy podczas snu! Pamietam tez dokonale spotkanie z mojim kolega z ktorym nie widzialam sie ze sto lat… ale wczoraj mielismy okazje zamienic ze soba pare slow za pomoca najpopularniejszego chyba w Polsce komunikatora/ ru .O snach tyle bo nie chce zastanawiac sie czy kolor morza wrozyc bedzie pecha czy powodzenie w czyms, wiem ze snieg byl bialy a ja trzymalam sie jakiejs poreczy bardzo kurczowo by nie zjechac z tego stoku stromego.
Wczoraj po pracy jak przystala na prawdziwa pania domu wzielam sie za gotowanie. Pozwolilam sobie tez w ostatnich dniach na niewielkie luksusy i na zakupienie kilku doniczkowych roslin nie patrzac na to ze ludde bedzie znow pod nosem mamrotal.
Dzis nadrobic probuje zaleglosci w czytaniu obowiazkowej i nie za bardzo mi to wychodzi, na siedzenie 4 godziny w szkole ochoty najmniejszej nie mam . Po szkole mam 30 minut na zmiane image i na koncert .
W rankingu najlepszych wspolpracownikow wedlug mojich kryteriow na pierwsze miejsce wskakuje Louis …za nic specjalnego… poprostu za to ze jest jaka jest !