…na zakupy zawsze jest stosowna pora…nawet 10 minut przed samym zamknieciem :) nasz maly wypad po gofrownice wczoraj po 18 zaowocowal nowa para slodkich bucikow :)
dzisiaj….szkola…sprawdzian…chyba poszlo calkiem niezle.mam nadzieje ze bedzie G. lekcje skonczylam wczesniej niz reszta bo mi sie godziny pomylily ( 60 minut wczesniej rozpoczelam weekend :))…trzeba sobie jakos radzic :)pozniej kilka dobrych chwil w bliotece :) doszedl kolejny plastikowy prostokacik do portwela :)i dwie ksiazkí do przerobienia. nastpnie middag z ukochanym na miescie, zakupy weekendowe (wlaczajac niewielka ale jednak ilosc slodyczy, ze wzgledu na prowadzona nieustannie walke z kaloriami) plus film……3 godzinny… wojenny :/ SWORD OF HONOUR….zamiast happy feet jak chcialam ja….. jutro kolej na mnie i zobacze te tanczace pingwinki..o ile nie ukaze sie kolejna wojenna nowosc.ze tez mozna miec obsesje na punkcie tego rodzaju.
emma obchodzi dzisiaj 5 urodzinki wiec Happy födelsedagen lilla gumman :)
ja wracam do ludwiczka by potowarzyszyc mu w strzelaninach i walkach :) zycze milutkiego weekendu wszystkim
MAMO,TATO kocham WAS.Madzia czekam na Ciebie -:) Ola i Dagmarka Was tez kocham i teskno!! zabiram wiec rozowo zielono niebiesko – pomaranczowa torebke z e slodkim krolem i zasiadam przed tv :hej då